Jako pierwszy wpis na nowym blogu postanowiłam umieścić tekst, który napisałam ponad rok temu (hmm … ambitnie!). Nie ukazał się w tamtym czasie w przestrzeni wirtualnej, gdyż moje poprzednie wjolinowo.pl pochłonął wirus (takie mocno wirusowe przedwiośnie 2020…). Tym tekstem przerzucam symboliczny most między pierwszymi próbami blogowania, a obecną, oficjalną stroną działalności edukacyjnej Wjolinowo. To także moje spojrzenie na plany i marzenia, które miałam z początkiem roku 2020, a które dziś przybierają coraz bardziej konkretny kształt.
Luty, 2020
Rzuciłam pracę… Pożegnałam się ze szkołą… Wariacja jak nic!
Z jednej strony, na ostatnim zebraniu rady 4,5 roku temu marzyłam, żeby móc robić „coś” i nie wrócić do szkoły. Z drugiej – wydawało się to tak nierealne, że miałam plan powrotu do pracy przy tablicy tak gdzieś po ok. dwóch latach (po urlopie wychowawczym).
Przeciągnęło się raz tyle, a w dodatku wróciłam w znajome mury tylko po to, by pożegnać się i odebrać dokumenty. Prawie ten sam pokój nauczycielski, połowa twarzy znajoma… Rozgadałam się o edukacji domowej swoich dzieci i o przebytych kursach edukacyjnych, które otworzyły mi nowe perspektywy zawodowe. A co ważne – sprawiły, że edukacja stała się pasją!
W drodze powrotnej uświadomiłam sobie, że wsiadając do samochodu już nie spojrzałam w kierunku szkoły, w której pracowałam parę lat. Dotarło do mnie, że gdy parę minut wcześniej opowiadałam dawnym i nowo poznanym koleżankom nauczycielom o tym, co robię, dla nich były to tematy jak nie z tego świata! A przecież nie zmieniłam obszaru działania, bo wciąż jestem w edukacji… Dwie osoby wyłapały hasła, które rzuciłam (typu neurodydaktyka, mapy myśli, kreatywność czy „Budząca się szkoła”). Z przerażeniem pomyślałam, że szkoła jako system (abstrahuję tu od spotkanych nauczycieli) stoi w miejscu. A biorąc pod uwagę fakt, że świat pędzi, to to „stanie” jest przenoszeniem się do innej, odległej od rzeczywistości epoki…
Poczułam, że zrobiłam ogromny krok podczas „siedzenia w domu z czwartym dzieckiem”. Miałam ogromne szczęście, że udało mi się wyciągnąć rękę po nadarzające się okazje i perspektywy rozwoju. Jeden kurs pociągnął kolejne i dziś jestem w zupełnie innym miejscu. Cieszę się, że tym miejscem nie jest systemowa szkoła. Ani dla mnie, ani dla moich dzieci!
Ruszam więc, aby szukać kluczy do edukacji inaczej i śmiało podpisuję się wJOLInowa!
Luty, 2021
Otwarłam firmę, mini-centrum edukacyjne. Jest mi bliska przestrzeń rozwijania kluczowych kompetencji. Prowadzę zajęcia – lokalnie oraz w formule online. Czytam, szkolę się… Wjolinowe klucze do edukacji otwarły nowy etap w moim zawodowym życiu.